Radiotelegrafistka, pilot, spadochroniarz została aresztowana przez Sowietów w czasie kampanii polskiej 1939 roku.
"Jest tu w obozie lotniczka - dzielna kobieta, już czwarty miesiąc znosi razem z nami wszelkie trudy i niewygody niewoli, a trzyma się wzorowo" - tak o Janinie Lewandowskiej pisał w swym pamiętniku mjr Kazimierz Szczekowski. Oboje podzielili los tysięcy innych Polaków zamordowanych w Katyniu przez funkcjonariuszy NKWD.
Lewandowska pochodziła z rodziny, w której silne były tradycje patriotyczne i wojskowe. "Chodziły słuchy, że jest ona krewną czy córką generała NN i że pochodzi z Poznania. Ubrana była w polski mundur lotniczy męski, lecz moim zdaniem był wypożyczony, gdyż nie był dopasowany do jej figury. Wzrost jej raczej wysoki, jak na kobietę, szatynka, włosy ucięte" - pisał kpt. dr Wacław Mucho, lekarz wojskowy, jeniec obozu w Kozielsku, któremu udało się uniknąć śmierci.
Ojciec Lewandowskiej - gen. Józef Dowbor-Muśnicki zmarł dwa lata przed wybuchem II wojny światowej. W latach 1917-1918 był dowódcą I Korpusu Polskiego na Wschodzie; w 1919 roku dowodził oddziałami walczącymi w zwycięskim dla Polski Powstaniu Wielkopolskim.
Córka generała i Agnieszki z domu Korsuńskiej przyszła na świat 22 kwietnia 1908 roku w Charkowie. Od 10. roku życia mieszkała wraz z rodzicami w podpoznańskim Lusowie. Kształciła się w Poznaniu - najpierw jako uczennica gimnazjum im. Generałowej Zamoyskiej, potem - Konserwatorium Muzycznego. Była uzdolniona artystycznie, ale ostatecznie nie została śpiewaczką, jak pierwotnie zakładała.