5 lipca 2002 r. zmarł w Warszawie aktor Zdzisław Mrożewski. Z 93 lat swego życia prawie 60 spędził na scenie. W filmie „Śmierć prezydenta” Jerzego Kawalerowicz wykreował postać Gabriela Narutowicza. Jan Englert nazwał go „ostatnim arystokratą zawodu”.
"W sposobie bycia, myślenia, mówienia był człowiekiem z epoki, która dawno minęła" - powiedział Jan Englert "Rzeczpospolitej" po śmierci Mrożewskiego. "Wszyscy staliśmy się po trosze plebejuszami, on pozostał patrycjuszem. Takich ludzi już nie ma. Był postacią barwną. Przedmiotem anegdot, ale i wielkiego szacunku" - dodał. W duecie z Janem Englertem Mrożewski wystąpił w "Kontrakcie" Sławomira Mrożka wyreżyserowanym przez Kazimierza Dejmka w stołecznym Teatrze Polskim w 1986 r., którą to inscenizację w 1989 r. Englert adaptował dla Teatru Telewizji.
"Była to dla Mrożewskiego ostatnia rola przed przejściem na +świadomą emeryturę+" - wspominał w "Dzienniku Polskim" krakowski krytyk filmowy Władysław Cybulski. "Razem też zjechali całą ekipą (Nina Andrycz, Kalina Jędrusik) do Krakowa ze spektaklem Mrożka i wciąż - jak pamiętam - wiek nie pochylił jeszcze jego po wojskowemu wyprostowanej sylwetki. Gafę (…) popełniła jedna z gazet, obwieszczając 10 lat przed faktem jego zgon, gdy miał się jeszcze doskonale" - przypomniał.