20 marca 1968 roku w Karkonoszach około 21 tys. ton mokrego śniegu zsunęło się z czoła Białego Jaru i Złotówki wprost na podchodzących pod górę turystów. Czoło lawiny było wysokie na blisko 24 metry. Pędzący z prędkością 100 km/h śnieg porwał 24 osoby - 19 z nich zginęło. Ciało ostatniej ofiary wydobyto spod śniegu 5 kwietnia. Była to największa tragedia w historii polskich gór.
Pogoda tego dna zachęcała do spaceru w góry. Słońce, lekki wiatr. Ale wyżej warunki były już znacznie gorsze. Silny wiatr, ograniczona widoczność i zagrożenie lawinowe. Z tego powodu stacja wyciągu na Kopę była zamknięta. Część turystów, którzy chcieli wejść na Śnieżkę, wycofała się.
48 sekund
Kilkadziesiąt osób poszło jednak dalej - na Śląską Drogę. Gdy okazało się, że wiatr jest coraz silniejszy, kolejni turyści zrezygnowali i zawrócili. W górę dnem Białego Jaru wybrało się niespełna trzydzieści osób.
Jak teraz wiadomo, lawina ruszyła ok. godz. 10:50. Śnieg uderzył w zakręt Śląskiej Drogi w Białym Jarze. Na drodze lawiny znalazły się 24 osoby.