4 października 1943 r. zginęła Irena Iłłakowiczowa, agentka wywiadu Organizacji Wojskowej Związku Jaszczurczego i Narodowych Sił Zbrojnych. Jej ciało znaleziono na Polu Mokotowskim w Warszawie. Prawdopodobnie została zamordowana z wyroku Gwardii Ludowej.
Urodziła się 26 lipca 1906 r. w Berlinie w ziemiańskiej rodzinie pochodzącej z Kujaw, z korzeniami sięgającymi szesnastego wieku. "Ojciec Bolesław Morzycki pracował przy rozbudowie kolei w Rosji i po wybuchu rewolucji rodzina czas jakiś mieszkała w Finlandii. Po tym pobycie na północy pozostała Irenie dobra znajomość języka fińskiego" - czytamy w książce Joanny Puchalskiej "Polki, które zmieniły wizerunek kobiety" (2018).
"Mówiła biegle językami: polskim, francuskim, niemieckim, angielskim, rosyjskim i fińskim, a niebawem miał dojść do tego perski. Uprawiała narciarstwo i alpinistykę, była odważna, wysportowana, wytrzymała na ból. I wyjątkowo piękna. Kiedyś wspinała się w Alpach i jeden z jej towarzyszy spadł w głęboką szczelinę. Nie zważając na niebezpieczeństwo, spuściła się do niego na linie. Nie żył, gdy do niego dotarła. Wydobyła zwłoki, ryzykując straszliwie, bo niewiele brakowało, a lina by się zerwała pod podwójnym ciężarem. Wyczyn ten, w jej pojęciu rzecz normalna w polskim kodeksie etycznym, uhonorowany został przez władze szwajcarskie złotą odznaką alpinistyczną" - napisała Joanna Puchalska.