Amerykańskie samoloty rozgromiły rosyjskich najemników we wschodniej Syrii. Powoli ujawniane są nazwiska zabitych żołnierzy tajemniczej Grupy Wagnera. Są wśród nich weterani wojny na Ukrainie. Według Igora Striełkowa, byłego dowódcy prorosyjskich bojówek w Donbasie, Amerykanie zabili i ranili kilkuset Rosjan.
Do tajemniczej bitwy z udziałem Rosjan i Amerykanów doszło w okolicy miasta Deir ez-Zor na wschodzie Syrii w nocy z 7 na 8 lutego. Według dowódców sił kurdyjskich wspieranych przez USA, duże siły wojsk reżimu prezydenta Asada, z pomocą Rosjan, zaatakowały na wschód od Eufratu. Rosjanie cały czas utrzymywali przy tym, że żaden szturm nie ma miejsca.
Celem kolumny zmechanizowanej była baza Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) i amerykańskich specjalsów. Amerykanie wezwali wsparcie lotnicze, gdy pociski artyleryjskie i czołgowe zaczęły rozrywać się niebezpiecznie blisko ich pozycji. Na miejscu szybko znalazły się samoloty wsparcia AC-130 i drony bojowe, które do rana zmasakrowały napastników. Według Kurdów, Rosjanie w pewnej chwili poprosili o zawieszenie broni w celu zebrania zabitych i rannych pomimo tego, że kilka godzin wcześniej twierdzili, że nic się nie dzieje.