Niedobrze dzieje się w niemieckiej armii. Dramatycznie jest z wyposażeniem i kadrą, a Bundeswehra przyzwyczaiła się już do zarządzania brakami - wynika z najnowszego raportu pełnomocnika Bundestagu ds. obronności.
Pomimo reform stan niemieckiej armii nie poprawił się – powiedział z goryczą pełnomocnik Bundestagu ds. obronności Hans-Peter Bartels. Braki w wyposażeniu i kadrze jeszcze się powiększyły – stwierdził, przedstawiając w Berlinie swój doroczny raport. Bartels uchodzi za „prawnika żołnierzy”. Trafiają do niego tysiące starg od niemieckich żółnierzy.
Gotowość operacyjna systemów zbrojnych jest „dramatycznie niska”, a stan wyposażenia jest w dalszym ciągu „dramatycznie zły”, w niektórych obszarach nawet się pogorszył – skrytykował Bartels. Przykładów nie brakuje. Pod koniec 2017 r. z eksploatacji zostało wycofanych wszystkich sześć okrętów podwodnych. Jednostki lotnicze narzekają, że brakuje im możliwości obowiązkowego szkolenia załóg. Powodem są usterki maszyn i przeciągające się naprawy – wskazał pełnomocnik.