Niestacjonarne kursy generalskie "nie dają gwarancji osiągnięcia wymaganego poziomu przygotowania absolwentów" – ostrzegał w 2016 r. ówczesny szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Gocuł. Macierewicz nie posłuchał wojskowych. Na weekendowe kursy generalskie wysyłani byli zaufani byłego szefa MON. Teraz zostaną zlikwidowane.
Polska była jedynym krajem NATO, który kształcił przyszłych generałów na niestacjonarnych kursach. Chodzi o Podyplomowe Studia Polityki Obronnej na Akademii Sztuki Wojennej. Muszą je ukończyć wyżsi oficerowie, aby móc awansować na pierwszy stopień generalski.
Na pomysł weekendowego kształcenia przyszłych generałów wpadł resort obrony kierowany przez byłego szefa MON Antoniego Macierewicza. Spotkał się z ogromną krytyką wojskowych.
Alarmujące pismo w tej sprawie napisał szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Gocuł. Onet dotarł do tego pisma. Czytamy w nim m.in.: "Należy zauważyć, że kształcenie kandydatów na najwyższe stanowiska dowódców w innych krajach ma charakter stacjonarny i jest realizowane w większym wymiarze, niż jest to planowane w Akademii Sztuki Wojennej (np. USA ok. 51 tygodni, Wielka Brytania ok. 48 tygodni).