- Błędem Opolczyka, ostatecznie rujnującym jego stosunki z Jagiełłą, był konflikt o obsadę arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Książę dzięki kontaktom w kurii papieskiej załatwił tę godność swojemu bratankowi Janowi Kropidle. Zrobił to za plecami Jagiełły. O konflikcie Opolczyka i Jagiełły opowiada prof. Jerzy Sperka.
Mirosław Maciorowski: Obejmując władzę w Polsce, Władysław Jagiełło zdawał sobie sprawę, do jakiego kraju przyjechał? Znał jego ustrój, gospodarkę, armię?
Prof. Jerzy Sperka*: Myślę, że nie. Na Litwie rządził, nie licząc się z nikim, a w Polsce we wszystko wtrącali się możni. Na początku zapewne nie znał polskiego i porozumiewał się z otoczeniem mieszanką litewsko-rusko-polską, ale z czasem wystarczająco nauczył się naszego języka.
Przede wszystkim musiał jednak zrozumieć, jak działa państwo, w którym prawa zostały spisane i zaprzysiężone przez władcę. I jak postępować w warunkach, gdy o wielu rzeczach decydują zjazdy rycerstwa oraz rada królewska, która już wówczas miała ogromne znaczenie ugruntowane podczas bezkrólewia.