Żołnierze Berlinga – ludzie, którzy nie zdążyli do Andersa, w Polsce pod rządami komunistów kreowani na bohaterów, a po przemianach ustrojowych zepchnięci na margines. Recenzowana książka opowiada o zawiłych losach żołnierzy, którzy marzyli o powrocie do ojczyzny.
Zezwolono na zbiorowe modły i nabożeństwa. Wszystko w polskim stylu, po polsku i dla Polski. Z czasem jednak, gdy władza okrzepła, w końcu oficjalnie przyznano, że były to tylko taktyczne wymogi chwili. Po prostu taka wtedy istniała potrzeba. Ja jednak, i nie tylko ja, we wszystko wierzyłem.
Historia nie jest czarno-biała. Ten często powtarzany slogan – jakże prawdziwy – jak żaden inny pasuje do opisu dziejów żołnierzy gen. Zygmunta Berlinga. W czasach tzw. Polski Ludowej stawiani na piedestał bohaterowie, po przemianach ustrojowych zepchnięci na margines jako zdrajcy w służbie okupanta. Ten zabieg nie dziwi, wszak po latach komunistycznej indoktrynacji wszystko co dla komunistów ważne i dobre, niemal od razu odrzucone jako złe i wrogie Polsce. Czy jednak aby na pewno ten osąd we wszystkich przypadkach jest uczciwy i sprawiedliwy?