Służby specjalne III RP mają swoje korzenie w PRL-u - zgodzili się eksperci, którzy w środę w Warszawie wzięli udział w dyskusji zorganizowanej przez IPN. Ponad połowa weryfikowanych w 1990 r. funkcjonariuszy SB trafiło do policji lub UOP - podali historycy.
Dyskusję "Służby specjalne III RP, czyli jak wyglądała transformacja", w której wzięli udział także eksperci Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski, będzie można wkrótce obejrzeć w całości na kanale IPN na You Tube. Spotkanie poprowadził dziennikarz Witold Gadowski, który rozpoczął rozmowę od pytania o jakość procesu weryfikacji m.in. funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, którzy kandydowali do służb w Polsce po transformacji z 1989 r.
"O procesie weryfikacji przez wiele lat mówiono, że to był proces odsiewający tych funkcjonariuszy, którzy splamili się podczas swojej służby w okresie PRL-u (...). Fakty są zupełnie inne. Jeżeli spojrzymy tylko i wyłącznie na dane statystyczne, jeżeli przywołamy formalną liczbę funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, którzy pod koniec funkcjonowania służby - najpierw na przełomie 1989 i 1990, a potem w 1990 roku jeszcze służyli w SB - to tak naprawdę formalnie było ich nieco ponad 24 tysiące. I w wyniku weryfikacji znaczna część tych funkcjonariuszy gładko przechodziła albo do służb specjalnych III RP albo do policji" - powiedział Rafał Leśkiewicz, w IPN od 2001 r., w którym był m.in. szefem pionu archiwalnego Instytutu.