Bruksela zamierza uderzyć kraje wschodnioeuropejskie po kieszeni: chce nie tylko uzależnić pomoc finansową od praworządności i walki z korupcją, lecz także przekierować część środków ze Wschodu na Południe Europy
„Przestrzeganie zasad praworządności musi stać się warunkiem przyznawania unijnych funduszy” – cytuje we wtorek (24.04.18) "Frankfurter Allgemeine Zeitung" anonimowe źródło w Komisji Europejskiej.
„Chodzi zarówno o niezawisłość sądów, jak i o korupcję. Dobrze funkcjonujące państwo prawa jest warunkiem pomyślnego rozwoju gospodarczego. UE musi ponadto zagwarantować, że w razie sporu o wypłaconą pomoc nie dojdzie do samowolnych decyzji” – przytacza FAZ stanowisko anonimowego rozmówcy z Brukseli.
KE chce ciąć w razie konieczności nie tylko fundusze strukturalne, lecz także środki z innych źródeł, w tym dopłaty dla rolników. Obie pozycje stanowią trzy czwarte całego rocznego budżetu UE w wysokości ok. 160 mld euro. Wyłączone z sankcji mają być tylko programy administrowane bezpośrednio z Brukseli, jak programy wymiany studenckiej Erasmus.