- Rosjanie uczą się bardzo szybko na własnych błędach, np. popełnionych 10 lat temu w Gruzji. Na Krymie tych błędów już nie popełnili. Kiedy pojawiły się kolejne, zdążyli je rozwiązać przed inwazją na Donbas. To jest dla nas spore wyzwanie - mówi w rozmowie z Onetem gen. Philip Breedlove.
Gen. Philip Breedlove - były Naczelny Dowódca Sojuszniczy na Europę (SACEUR). Wcześniej pełnił też funkcję dowódcy sił powietrznych Stanów Zjednoczonych w Europie
Kamil Turecki: NATO znajduje się w kryzysie zaufania?
Gen. Philip Breedlove: Po dwóch dekadach pokoju i stałego zmniejszania budżetów obronnych okazało się, że nie jesteśmy tam, gdzie być powinniśmy. Nie byliśmy dobrze przygotowani, nie inwestowaliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, by utrzymać gotowość na morzu, lądzie i w powietrzu. Nie inwestowaliśmy również w szkolenia dotyczące zachowań na polu bitwy. Tak działo się przez 20 lat.
A teraz?
Zmieniliśmy sposób myślenia o gotowości. Kiedyś było to 365 dni. To nie odpowiada wyzwaniom, które obecnie rzuca nam Rosja. Mam na myśli wydarzenia sprzed kilku lat na Krymie i do dziś w Donbasie. Zawsze kiedy mówię o gotowości, nie zapominam także o odpowiednim reagowaniu. Pozwala to sprostać nowym zagrożeniom ze strony przeciwnika, który dąży do zmiany granic na arenie międzynarodowej.