Igrzyska zaczęły się do sportowego pojednania Korei Północnej i Południowej, które razem wystąpiły na ceremonii otwarcia. Ale trudno zapomnieć, że mimo paru symbolicznych gestów, formalnie oba państwa są w stanie wojny od ponad pół wieku. I dopiero teraz poznajmy niezwykłe rozdziały tej długiej i krwawej historii. Dzięki stacji CNN możemy pokazać szokującą opowieść o supertajnym niegdyś południowokoreańskim oddziale 684, który pod koniec lat 60. szkolono, by był w stanie wyeliminować przywódców Północy, jeśli zaszłaby taka potrzeba. Szkolenie było jednak tak ekstremalne, że skończyło się masakrą. Żołnierze zabijali swoich instruktorów.
W obliczu uzbrojonego w broń atomową sąsiada, południowokoreańskie wojsko ogłosiło, że formuje "jednostkę egzekucyjną". W czasie wojny misją oddziału specjalnego będzie eliminacja przywództwa Korei Północnej, z Kim Dzong Unem na czele.
To nie pierwsza próba sformowania brygady zabójców podjęta przez Seul. W 1968 roku, po krwawym wtargnięciu Korei Północnej za 38 równoleżnik, Korea Południowa stworzyła ściśle tajny pluton likwidatorów, nazwany jednostką nr 684. - Przyszłych zabójców wysłano na bezludną wyspę Silmido. Trening miał trwać wiele lat - mówi Ivan Watson, korespondent CNN.