Oczekiwania wobec Bundeswehry są wysokie – tak w kraju, jak i w NATO. Lecz jej uzbrojenie i sprawność są wysoce problematyczne.
Nawet dziennik „Washington Post” podawał, że piloci niemieckiej Luftwaffe w przyszłości będą ćwiczyć na cywilnych helikopterach klubu motorowego ADAC a armia będzie za te szkolenia słono płacić.
Lecz helikoptery to nie jedyny słaby punkt Bundeswehry: wciąż mnożą się informacje o niesprawnych samolotach transportowych, okrętach wojennych i łodziach podwodnych. Cała flota okrętów Bundesmarine jest unieruchomiona – donosił na początku lutego br. „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Niezadowalające”
Tuż po tym pełnomocnik Bundestagu ds. obronności Hans-Peter Bartels odradzał niemieckiej flocie wojennej branie udziału w dalszych misjach NATO, Unii Europejskiej czy ONZ, ponieważ nie ma ona sprawnych okrętów. Sprawność operacyjna Bundeswehry jest generalnie niezadowalająca – przyznał rzecznik niemieckiego MON.
Czy Bundeswehra stanie się kiedyś pośmiewiskiem w zakresie międzynarodowej polityki bezpieczeństwa?