Richthofen miał 80 odniesionych zwycięstw powietrznych. W I wojnie światowej był pod tym względem rekordzistą – mówi dr hab. Jarosław Centek, historyk wojskowości z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. 100 lat temu, 21 kwietnia, zginął as niemieckiego lotnictwa wojskowego Manfred von Richthofen, nazywany „Czerwonym Baronem”.
PAP: Kto pierwszy wpadł na pomysł wykorzystania samolotów w szeregach armii?
Dr hab. Jarosław Centek: Lotnictwo w działaniach bojowych zostało po raz pierwszy użyte podczas wojny włosko-tureckiej w latach 1911–1912. Samoloty były jednak wówczas traktowane przede wszystkim jako drogie zabawki, a nie poważna broń, która mogłaby odegrać większą rolę w działaniach wojennych. Pamiętajmy, że w tym czasie wielkim sukcesem było przelecenie ponad kanałem La Manche.
Większość konserwatywnych wojskowych nie bardzo była w stanie sobie wyobrazić, aby zawodne maszyny, które nie są w stanie przenieść żadnego większego uzbrojenia, mogły zostać sensownie zastosowane w walkach na froncie. Uważano, że samoloty ewentualnie mogą być użyteczne do rozpoznania położenia wojsk nieprzyjaciela. Pojawiał się jednak problem przekazania meldunku z obserwacji. Pilot musiał wylądować na własnym lotnisku i złożyć raport. Ewentualnie obserwator mógł zrzucić go nad własnymi pozycjami w specjalnym pojemniku.