Jeśli po skandalicznych wypowiedziach o "żydowskich sprawcach" międzynarodowa opinia publiczna zorientuje się o co chodziło z kwiatami na grobach żołnierzy Brygady, będzie kolejny skandal.
Wizyta premiera Morawieckiego w Niemczech okazała się dyplomatyczną katastrofą. Premier szedł od gafy do gafy, od wpadki do wpadki, niczym bohater komedii z Leslie Nielsenem, czy kolejnego odcinka przygód Jasia Fasoli. Gdy wydawało się, że premier nie wyrządzi już wizerunkowi Polski więcej szkód w trakcie tej wizyty, na profilu jego kancelarii pojawiły się zdjęcia przedstawiające Morawieckiego składającego wieńce na monachijskich grobach żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej.
Był to gest tyleż głęboko niepokojący z punktu widzenia krajowej polityki historycznej, jak i potencjalnie niebezpieczny wizerunkowo. Zdjęcia premiera składającego hołd właśnie tej formacji to doskonała amunicja dla wszystkich tych, którzy chcieliby oskarżyć polski rząd o to, że sympatyzuje ze skrajną prawicą i antysemityzmem.