Przedstawiciele ONZ nadzorujący konwój z pomocą humanitarną dla uchodźców syryjskich w obozie przy granicy syryjsko-jordańskiej, położonym w północno-wschodniej Jordanii, ocenili, że położenie uchodźców jest szokująco ciężkie. Wskazywali na brak żywności i opieki medycznej.
O rozwoju wydarzeń w Syrii mówiła w czwartek w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Reena Ghalani z Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA). Podkreśliła, że pierwszy konwój z pomocą humanitarną - zorganizowany przez ONZ we współpracy z syryjskim Czerwonym Półksiężycem - zdołał dotrzeć do obozowiska leżącego w pobliżu granicy jordańsko-syryjskiej w prowincji Rukban dopiero w listopadzie, po ponad dziesięciomiesięcznej przerwie.
- Nasi koledzy wrócili zaszokowani tym, co zobaczyli. Informowali o poważnych zagrożeniach tej ludności, które wiążą się z niedoborami żywności, brakiem profesjonalnej opieki medycznej i zagrożeniami związanymi z bezpieczeństwem uchodźców. Biorąc pod uwagę powagę sytuacji, sekretarz generalny ONZ wezwał do skierowania w natychmiastowym trybie kolejnego konwoju do tego regionu - zaznaczyła.