Kijów znalazł tymczasową alternatywę dla całkowitego wyzwolenia okupowanych terytoriów — bezlitosne ataki partyzanckie przeprowadzane przez ukraińskie siły specjalne. Seria udanych ataków na tyłach rosyjskich wojsk i na terytorium Rosji wywarła duże wrażenie na ekspertach. Były głównodowodzący sił lądowych NATO w Europie generał Ben Hodges stwierdził, że Ukraina prowadzi "skuteczną wojnę partyzancką o strategicznym znaczeniu".
14 stycznia ukraińscy partyzanci wysadzili pojazd rosyjskiej armii w okupowanym Melitopolu, mieście, które przed inwazją liczyło 150 tys. mieszkańców.
"Nie każdy z okupantów potrzebował pomocy karetki" — poinformowały z sarkazmem ukraińskie służby specjalne.
Kolejny atak na siły rosyjskie miał miejsce w czwartek 18 stycznia. Tym razem ukraińscy partyzanci podłożyli minę przeciwpancerne TM-62 w śniegu na trasie zaopatrzeniowej, wysadzając pojazd terenowy Patriot używany przez rosyjskich żołnierzy.