Każdego dnia spadało na Sarajewo ponad 300 pocisków artyleryjskich i moździerzowych dziennie. Serbski generał chciał doprowadzić mieszkańców "na skraj szaleństwa". Jeden z bośniackich mieszkańców, miesiącami pozbawionych wody, prądu i ogrzewania, mówił: – Przeżyjemy im na złość, aby pokazać, że jesteśmy silniejsi od nich.
Nie oglądaliśmy w Europie takich scen od dekad. "Miasto jest na progu katastrofy" – pisała niedawno ukraińska dziennikarka Hanna Liubakowa. Chodzi o oblegany Mariupol, którego mieszkańcy są pozbawieni prądu, zaopatrzenia, ogrzewania. Rosyjskie oddziały odmawiają utworzenia dla Mariupola korytarza humanitarnego. Podobny scenariusz zagraża innym ukraińskim miastom, z Kijowem na czele.
Szukając w znanej nam historii długotrwałych oblężeń, nie trzeba sięgać aż do II wojny światowej i np. tragedii Leningradu. Wypada przypomnieć los mieszkańców Sarajewa podczas wojny w Bośni i Hercegowinie.