Kierowca z Tychów, trafiony przez laserowy radar policji, wykazał, że urządzenie nie jest dokładne, a policjanci używają go sprzecznie z instrukcją obsługi. Namierzali auta na łuku drogi i w dodatku zjeżdżające ze wzniesienia. W efekcie sąd uniewinnił go od zarzutu przekroczenia prędkości. Wyrok nie jest prawomocny.
Marek Jarocki z Tychów prowadzi własny biznes i dużo podróżuje w interesach. W kwietniu zeszłego roku pojechał na spotkanie do Krakowa. Został tam zatrzymany przez patrol drogówki. Policjanci powiedzieli mu, że w terenie zabudowanym jechał z prędkością 73 km/godz. – o 23 km/godz. więcej, niż dopuszczają przepisy.