Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych po raz pierwszy oficjalnie przyznało, że w niedawnym starciu zbrojnym w Syrii zginęli Rosjanie. Podkreślono jednak wyraźnie, że byli to "obywatele Rosji i państw WNP", którzy przebywali na Bliskim Wschodzie z własnej inicjatywy, nie będąc żołnierzami i nie posługując się sprzętem rosyjskiego wojska.
MSZ oświadczyło, że "kilkadziesiąt osób" odniosło rany, a "kilka zginęło" podczas starcia. - Rannym udzielono pomocy w powrocie do Rosji, gdzie są leczeni w placówkach medycznych - podało ministerstwo.
Ostrożne przyznanie się
Wydany przez rosyjski MSZ komunikat jest pierwszym oficjalnym przyznaniem władz Rosji, że krążące od ponad tygodnia nieoficjalne informacje na temat starcia w Syrii są przynajmniej częściowo prawdziwe. Wcześniej informowano jedynie, że podczas bitwy pod miastem Dajr az-Zaur 7 lutego, prawdopodobnie zginęło pięciu obywateli Rosji.