W kwaterze „Ł" na Powązkach grzebano nie tylko ofiary zbrodni komunistycznych, ale także kolaborantów i kryminalistów.
W pracach poszukiwawczych, które w poprzednim roku były prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej na Łączce, uczestniczyły rzesze wolontariuszy, miejsce to odwiedzały też dziesiątki polityków. – To jest już nasze Campo Santo, czyli miejsce święte – mówił po zakończeniu prac prezes IPN Jarosław Szarek.
Okazuje się jednak, że chowano w tym miejscu też osoby o niechlubnej przeszłości. Naukowcy IPN odnaleźli i już zidentyfikowali w oparciu o badania DNA osoby, które zostały potajemnie pochowane w tym miejscu, po wykonaniu kary śmierci za przestępstwa kryminalne albo kolaborację z Niemcami.