Recenzja. W barze edynburskiego hotelu Learmouth starszy mężczyzna podaje piwo klientom, a potem na zapleczu zmywa naczynia. Czasami tylko stali bywalcy baru dziwią się, widząc, jak eleganccy panowie stają na baczność przed barmanem.
Nie wiedzą, że jest to generał Stanisław Maczek. Dowódca największej przedwojennej polskiej jednostki pancernej. We wrześniu 1939 nie przegrał żadnej bitwy. Po klęsce wrześniowej przedostał się przez Węgry do Francji, a potem do Wielkiej Brytanii. Został dowódcą dywizji pancernej.
Jego żołnierzy nazywano „Czarnymi diabłami”. Walczyli pod Falaise w sierpniu 1944 we Francji i wyzwolili Bredę w Holandii. Po wojnie, aby utrzymać przykutą do wózka inwalidzkiego córkę, podawał piwo jako barman i pilnował bramy klubu sportowego w Edynburgu.
Smutne. Niestety takie były losy wybitnych polskich dowódców, którzy walczyli przy boku naszych sojuszników. Ich historie opowiada Szymon Nowak w swojej najnowszej książce „Niechciani generałowie: powojenne losy polskich oficerów”. W dziewięciu rozdziałach zawarł dzieje dziewięciu wybitnych dowódców.
Kontradmirał Józef Unrug pracował po wojnie jako mechanik na kutrach rybackich w Maroku. W 1939 był dowódcą Polskiej Floty i Obrony Wybrzeża. Jego osiągnięcia docenił nawet wróg. Po klęsce kampanii wrześniowej Kriegsmarine zaproponowała mu służbę w swoich szeregach. Oczywiście odmówił.