Niemcy, którzy dotąd wykazywali niezwykłe "zrozumienie" dla polityki Kremla i frustrowali Europę swoim wsparciem dla Moskwy, powoli tracą cierpliwość dla wojowniczego stylu Putina i zaczynają nawet kwestionować rosyjskie argumenty w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2, którą dotąd entuzjastycznie wspierali, pisze Matthew Karnitschnig z POLITICO.
W gorącym politycznym klimacie Niemiec niewiele jest słów równie antagonizujących jak Russlandversteher. Gdy Zachód dyskutuje, jak daleko można posunąć się w konfrontacji z Rosją w sprawie Syrii czy zamachu na Sergieja Skripalia, niemieccy politycy wolą rozprawiać jaka powinna być w tym rola Berlina.
W niemal rytualnym stylu, państwo Russlandfersteher pojawiają się w wieczornych programach telewizyjnych i na kolumnach gazetowych, by zwalczać tych, którzy wzywają do ostrzejszych działań przeciw Moskwie.
– Nie wolno nam traktować Rosji jako wrogiego kraju i wrogich ludzi – ostrzegał niedawno niemiecki prezydent Frank-Walter Steinmeier, wybitny rusofil.