W dolnośląskiej policji zaczyna brakować rąk do pracy. Od stycznia do marca ze służby odeszło 163 funkcjonariuszy. Na to miejsce przyjęto zaledwie 55 osób. W naszym regionie jest aż 557 wolnych etatów. To drugi, tak zatrważający wynik w kraju po Warszawie. - Niskie pensje, wielkie wymagania. Mało kto chce dziś pracować w tej służbie – mówią policyjni związkowcy. Według nieoficjalnych informacji niektórzy policyjni emeryci dostają ofertę powrotu do służby. Choć oficjalnie policja nie potwierdza tych rewelacji.
Co ważne – z pracy odchodzą ludzie doświadczeni a ci, którzy mają ich zastąpić dopiero się uczą. Trafią na przeszkolenie. Wtedy będą zarabiać 1600 złotych netto. I trafią na półroczny kurs podstawowy do policyjnej szkoły. Po zakończeniu kursu trafią do prewencji do patrolowania ulic. Wtedy ich pensja wzrośnie do 2200 złotych.
- Młodzi ludzie nie są zainteresowani wstępowaniem do służby w policji – mówi Piotr Malon szef policyjnych związków zawodowych na Dolnym Śląsku.