Słynna sprawa „złota Wrocławia” miała więcej wątków niż dotychczas znane...
Gdybanologia ma to do siebie, że jej tez nie da się zweryfikować. Kto wie, co by było, gdyby po drugiej wojnie światowej Polska znalazła się w gronie państw kapitalistycznych z gospodarką wolnorynkową. Gdyby dzięki wolnemu handlowi z państwami Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej poziom życia wzrósł tak bardzo, że przeciętnego Polaka stać by było na np. zakup mieszkania. Czy służby specjalne takiej kapitalistycznej Polski weryfikowałyby pogłoski o rzekomym złocie należącym do Niemców, które miało być schowane gdzieś na Ziemiach Odzyskanych? To są pytania, na które na gruncie naukowym nie da się postawić rozstrzygającej odpowiedzi.
W każdym razie podczas gdy kapitalistyczna część Europy zachodniej rozwijała się efektywnie, dystans między nią a Polską wzrastał.** Stąd też w kręgu służb specjalnych PRL pojawiła się nadzieja szybkiego wzbogacenia państwa polskiego poprzez zagarnięcia nieswoich skarbów**, pozostawionych przez byłego okupanta. A o nich krążyły legendy, zresztą do dziś żywe.