Witold Mosiołek za zgodą konserwatora zabytków poszukuje miejsca ukrycia przez Niemców zrabowanych w czasie wojny dzieł sztuki. Teraz sprawdza, czy współpracownicy Hansa Franka ukryli zrabowane obrazy w kościele na Dolnym Śląsku.
Witold Mosiołek, jak podaje "Rzeczpospolita", prace koncentruje w okolicach Sichowa, gdzie w czasie wojny faktycznie Niemcy zgromadzili ewakuowane z Wawelu zrabowane przez gubernatora Hansa Franka zabytki. Pod koniec 1944 roku znalazły się one w posiadłości Manfreda Richthofena w Sichowie.
Gdy Armia Czerwona zajęła Lwów, Hans Frank na Dolny Śląsk wysłał swojego współpracownika dr Wilhelma Palezieux. Ten wybrał cztery pałace, gdzie można było ukryć dzieła sztuki. Rząd Franka miał rezydować w posiadłości Manfreda von Richthofena w Seichau (dzisiaj Sichów). W tamtych okolicach poszukuje zabytków Witold Mosiołek.