Pilot śmigłowca, który 32 lata temu przelatywał nad elektrownią w Czarnobylu wspomina swoje przeżycia z tego dnia. Mykoła Wołkozub opowiada, że dla niego i lecących z nim specjalistów, którzy mieli badać skalę katastrofy, przygotowano ołowiane kamizelki ochronne. Miały zabezpieczać przed promieniowaniem, ale były tak ciężkie, że ludzie ledwo się w nich ruszali. Śmigłowiec, którym przelatywali nad zniszczonym reaktorem został napromieniowany i musiał zostać zezłomowany. Pilot został odznaczony najwyższym ukraińskim orderem – medalem Bohatera Ukrainy. Materiał programu "24 Godziny" TVN24 BiS.