Pomimo tego, że oficerowie wywodzą się z jednostek specjalnych (...) Żołnierz OT nigdy nie będzie "specjalsem" - nie ma takiej opcji. Żołnierz OT może izolować, zabezpieczyć wejście, wspierać jednostki operacyjne. - mówi w rozmowie z Defence24.pl płk Grzegorz Kaliciak, dowódca 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej. W wywiadzie mowa też o wykorzystaniu doświadczeń z misji w Iraku i Afganistanie w formowaniu WOT.
Juliusz Sabak: Panie pułkowniku, jest Pan weteranem misji w Iraku i Afganistanie. Dowodził Pan słynną obroną ratusza w Karbali. Czy takie doświadczenia są przydatne w tworzeniu zrębów nowej, ściśle obronnej, lokalnej formacji?
Płk Grzegorz Kaliciak: Od czasów Iraku i pierwszych kontyngentów zmieniło się bardzo wiele. Wojsko znacznie podniosło swój poziom - od 2004 roku to jest siedmiomilowy krok. Trzeba powiedzieć, że wnioski z misji zagranicznych zostały wyciągnięte. Zarówno na poziomie wyszkolenia jak i wyposażenia. W Iraku to był sprzęt, który często nie spełniał podstawowych wymagań. Nie działał w tamtych warunkach, zawodził w gorącym i pylistym klimacie. Myślę, że gdyby nie misje nie byłoby np. KTO Rosomak. To świetny pojazd, który sprawdził się w Afganistanie, gdzie przez wiele lat był dla Talibów niezniszczalny.
Uważam, że wszystkie doświadczenia, które można wykorzystać i przyniosą jakiś oczekiwany efekt końcowy są potrzebne. Jednak przede wszystkim potrzebne są doświadczenia bojowe.