Firma Invenergy, amerykański lider energii odnawialnej, pozwała Polskę przed międzynarodowym sądem arbitrażowym z powodu "poważnych strat finansowych", jakie poniosła po zerwaniu przez wielkie spółki Skarbu Państwa umów dotyczących tzw. zielonych certyfikatów, pisze Anca Gurzu z POLITICO.
Wniosek o międzynarodowy arbitraż, który może przegrane firmy kosztować nawet 2,5 mld złotych w odszkodowaniach, to ostateczny krok Invenergy w walce o wyrównanie szkód, jakie poniosła po wybudowaniu farm wiatrowych w Polsce.
Polscy dystrybutorzy, Energa i Tauron – spółki skarbu państwa – unieważniły w latach 2013-2015 długoterminowe tzw. zielone certyfikaty, wystawione przez Invenergy, na podstawie których Amerykanie zobowiązali się sprzedawać energię z farm wiatrowych za – jak twierdzą – ceny poniżej rynkowych, w zamian za gwarancje stabilności kontraktów.
Zielone certyfikaty służą jako dowód na to, że część energii elektrycznej dystrybutora została wyprodukowana z odnawialnych źródeł energii.
Invenergy złożyła w październiku formalne zawiadomienie na podstawie traktatu o wzajemnej ochronie inwestycji USA i Polski (tzw. BIT), grożąc, że złoży wniosek o arbitraż, jeżeli nie zostanie osiągnięte porozumienie. Firma poinformowała, że polski rząd nie chce rozpocząć negocjacji ugodowych, argumentując, że firmy nie są kontrolowane przez państwo.