Przedwojenna Polska była krajem biednym. Sieć dróg bitych i infrastruktura samochodowa do końca epoki pozostały słabo rozwinięte, czego konsekwencją był niski stopień zmotoryzowania. Z tego powodu także modernizacja wojska była nader utrudniona. Choć broń pancerną wykorzystywano już podczas wojny polsko-bolszewickiej, w krajowej doktrynie przez długi czas nie uważano jej za samodzielną broń. O tym, jak wyglądały polskie siły pancerne w przededniu II wojny światowej pisze Piotr Greszta w książce Tomaszów Lubelski 1939.
Wzorując się na francuskich koncepcjach, założono, że wozy bojowe będą stanowić raczej wsparcie dla piechoty. Tuż po zakończeniu działań wojennych przeciwko bolszewickiej Rosji pojawiły się pierwsze pomysły motoryzacji polskiego wojska, przewidujące użycie pojazdów mechanicznych głównie do przewozu żołnierzy; nie planowano wówczas utworzenia zmotoryzowanych związków taktycznych.