Historia batalii o pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego dobiegnie końca 10 kwietnia, kiedy monument zostanie oficjalnie odsłonięty. Nad tym, aby do tej pory nie wydarzyło się nic nieoczekiwanego, czuwa trzech funkcjonariuszy.
Przy monumencie wartę pełni dwóch policjantów oraz ochroniarz z prywatnej firmy ochroniarskiej. Przy pomniku czeka wykładzina gotowa do rozwinięcia przed ceremonią odsłonięcia pomnika.
Pomnik będzie miał formę granitowych schodów, na których wyryte zostaną nazwiska 96 ofiar katastrofy prezydenckiego Tu-154. Forma monumentu została wyłoniona w wyniku konkursu.
Największe kontrowersje budzi jednak nie wygląd pomnika, ale jego lokalizacja. Po kilkumiesięcznych sporach, monument stanął na pl. Piłsudskiego, jednak władze stolicy twierdzą, że został tam umieszczony bezprawnie. Rada Warszawy, głosami PO, przyjęła uchwałę, która zabroniła budowy pomnika we wspomnianej lokalizacji. Szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski oświadczył wówczas, że gdy Prawo i Sprawiedliwość przegra za rok wybory parlamentarne, pomnika smoleńskiego "nie będzie na Placu Piłsudskiego".