"Gazeta Wyborcza" dotarła do zeznań byłych prokuratorów pracujących przy sprawie Polnordu. Mieli oni zeznać, że służby naciskały na postawienie zarzutów Romanowi Giertychowi. Mecenas odniósł się do publikacji dziennika w swoich mediach społecznościowych.
Zarzuty w sprawie spółki Polnord, z której rzekomo wyprowadzono dziesiątki miliony złotych, usłyszało kilkanaście osób, w tym mecenas i obecny poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych. "Gazeta Wyborcza" w czwartek 18 kwietnia poinformowała, że w dniach 9 i 10 kwietnia bieżącego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie "uzyskała pierwsze wiarygodne zeznania potwierdzające naciski na prokuratorów prowadzących sprawę Giertycha". Wspomniane zeznania mieli złożyć byli prokuratorzy Piotr Kaleciński i Krzysztof Grzeszczak.
Sprawa Giertycha. Byli prokuratorzy zeznają. "Ziobro powiedział coś, co mnie kompletnie zaskoczyło"
Zdaniem dziennika zeznania obecnych adwokatów obciążają między innymi byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, byłego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, prokuratorów Michała Ostrowskiego i Tomasza Piekarskiego z Prokuratury Krajowej oraz byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę.