Dramatyczne wieści docierają z Republiki Środkowoafrykańskiej. Muzułmanie zaatakowali polską misję w Rafai prowadzoną przez Zakon Braci Mniejszych. Nikomu z Polaków nic się nie stało. Po tragicznych trzech dniach, sytuacja powoli zaczyna wracać do normy.
Informacje o ataku przekazał Franciszkanin Brat Hieronim Łusiak, który posługuje w Afryce. Na początku marca grupa muzułmanów zwana bororo zaatakowała polską misję. Misjonarzom udało się uciec. Napastnicy ukradli telewizor, kilka drobnych rzeczy, zawartość lodówki, a także motor. Sprofanowali również kaplicę. Tabernakulum i monstrancję zrzucili na krzesła.
Kiedy misjonarze uciekali z misji, spotkali oddział Anty-balaki, czyli tzw. obrońców kraju, którzy w rzeczywistości są złodziejami. Najpierw pomogli misjonarzom, później okradli ich z pieniędzy, przykładając karabin do głowy ojca Kordiana. Ostatecznie misjonarze dotarli do bazy wojska marokańskiego, gdzie zostali bardzo dobrze przyjęci. Tam wcześniej, wiedząc o zbliżającej się grupie bororo, schowali dwa samochody.