Trzej policjanci z Ostrowca bili podejrzewanych o kradzież podczas przesłuchania i siłą zmuszali ich do złożenia oświadczenia - uznał sąd. Działo się to w 2010 r., ale funkcjonariusze jeszcze do niedawna pełnili służbę. - Sprawa była nieoczywista - uważa policja. - I dalej jest - twierdzi obrońca jednego z mężczyzn.
Historia dotyczy wydarzeń sprzed ponad siedmiu lat – z 6 grudnia 2010 r. Ostrowiecka policja prowadziła czynności w umorzonej sprawie niewykrycia sprawcy kradzieży kobiecej torebki, w której znajdował się złoty łańcuszek.
Przesłuchiwano dwóch nastolatków – Mateusza i Andrzeja. Już wcześniej byli znani policji z racji kłopotów z prawem (m.in. z narkotykami). Obaj, kilkadziesiąt minut po wizycie na komendzie, donieśli o pobiciu. Prokuratura, biorąc pod uwagę m.in. dokumentację medyczną, uznała ich wersję za prawdziwą.