Steven Spielberg podczas gali na 25-lecie stworzenia Listy Schindlera opowiedział kilka historii z planu. Jedną z nich skomentował, że po jej opowiedzeniu zostanie w Polsce aresztowany.
Steven Spielberg - jak informuje "Jerusalem Post" był gościem jednej z dyskusji, poświęconej 25-lecia nakręceniu "Listy Schindlera". Reżyser opowiadał o trzech incydentach, które najbardziej zapadły mu w pamięć. Pierwsza z nich, to wtedy, gdy Branko Lustig, jeden z producentów filmu, podczas zdjęć w Auschwitz pokazał Spielbergowi jeden z baraków i powiedział, że to właśnie w tym baraku przetrzymywali go Niemcy.
Dwie kolejne historie - mówił Spielberg - miały antysemicki wydźwięk. Jeden z niemieckich biznesmenów zapytał aktora Michaela Schneidera, czy jest Żydem. Gdy tamten odpowiedział, że tak, Niemiec udał, że zaciska mu pętlę na szyi. Według Spielberga, Ben Kingsley wtedy rzucił się na Niemca z pięściami i powalił go na podłogę.