Jeden z największych obozów jenieckich w Niemczech w Sandbostel obchodzi w niedzielę 73 rocznicę wyzwolenia przez Amerykanów. Przez to miejsce przeszli internowani żołnierze z 55 krajów. Jesienią 1944 trafiło tu blisko 3 tysiące powstańców warszawskich. Niestety na niedzielne uroczystości polscy weterani nie zostali zaproszeni. - Może zapomnieli o nas. Choć to dziwne, bo przecież zostaliśmy wszyscy dokładnie zarejestrowani - mówi jeden z więźniów stalagu w rozmowie z portalem tvp.info.
Stalag XB w Sandbostel leży kilkadziesiąt kilometrów na północ od Bremy. Został założony jeszcze w latach 30. Trafiali tam początkowo ludzie uznawani za wrogów III Rzeszy. W 1939 obóz służył już jako stalag, w którym Niemcy najpierw uwięzili żołnierzy z kampanii wrześniowej.
W listopadzie 1944 roku wśród żołnierzy wielu narodowości, m.in. Rosjan, Francuzów, Belgów, Jugosłowian czy Włochów, jedną z najliczniejszych grup stanowili Polacy. W tym liczącą ok. 2 700 grupę AK-owców, wziętych do niewoli po Powstaniu Warszawskim. Jednym z nich był Stefan Kaman, 18-letni powstaniec z pułku „Baszta”. - Przez dwa miesiące walczyliśmy na Mokotowie. Odbieraliśmy m.in. zrzuty aliantów. By je przejąć musieliśmy nieraz schodzić na pozycje niemieckie - wspomina Stefan Kaman, który po wojnie został prawnikiem.