Samoloty koalicji, której przewodzi USA, zaatakowały pozycje syryjskiej armii na wschodzie kraju - informują syryjskie media państwowe. W ataku nikt nie zginął - zapewniają jednocześnie.
"Niektóre pozycje syryjskiej armii, pomiędzy Albu Kamal i Hmeimeh padły nad ranem ofiarą agresji ze strony samolotów amerykańskiej koalicji" - podaje źródło wojskowe cytowane przez syryjską agencję SANA.
Jednocześnie informator agencji zapewnia, że atak pociągnął za sobą tylko "materialne straty".
Atak miał mieć miejsce w prowincji Dajr az-Zaur, gdzie syryjska armia wspierana przez Rosjan i siły koalicji pod wodzą USA prowadzą niezależne od siebie ofensywy przeciwko dżihadystom z Daesh. Wzdłuż przepływającego tu Eufratu wyznaczono granicę między strefami działań obu stron, tak aby nie wchodziły one ze sobą w konflikt.