Polecenia służbowe, maile od "Solidarności", werbowanie urzędników — tak wyglądają przygotowania do organizowanego przez PiS "Marszu Wolnych Polaków". Wszystko po to, by uniknąć frekwencyjnej klapy. Są miejsca, w których nikogo nie trzeba przymuszać. Część chętnych dzwoni do biur poselskich i zapisuje się na wyjazd autokarami.
W czwartek 11 stycznia br. w Warszawie ma odbyć się demonstracja zorganizowana przez Prawo i Sprawiedliwość. To reakcja byłej partii rządzącej na utratę wpływów w mediach publicznych. Na ten dzień zaplanowano posiedzenie Sejmu, dlatego protestujący zgromadzą się przed gmachem parlamentu.
— Odbędzie się manifestacja w obronie wolności słowa, wolności mediów i demokracji. Bo z demokracją mamy dzisiaj duży problem — podkreślał prezes PiS podczas jednego ze swoich ostatnich wystąpień. Dodał też, że jego ugrupowanie nie przestanie kontynuować oporu "przeciwko wielkiemu złu, które dzieje się w naszym kraju".