Proszę Państwa, 9 stycznia wygrało w Polsce państwo prawa. I choć to może się wydać dziwne, największymi przegranymi nie są skazani prawomocnym wyrokiem przestępcy, a prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda i najwyższy urząd w państwie - pisze w komentarzu na gorąco Rafał Madajczak, red. naczelny Gazeta.pl.
Wykonanie nakazu zatrzymania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego w związku z prawomocnym wyrokiem w sprawie ich skandalicznego przekroczenia uprawnień w sprawie afery gruntowej to zwycięstwo państwa prawa. W demokracji równość wobec prawa powinna być oczywistością, ale ani ostatnie 8 lat, ale też i nie wszystkie momenty przed 2015 rokiem (jak Zbigniew Ziobro nie trafił przed Trybunał Stanu w związku ze śmiercią Barbary Blidy?) o tym świadczyły. Na szczęście 9 stycznia nasze państwo sobie o tej zasadzie przypomniało. I skazanych przestępców spotkał los, jaki powinien spotykać skazanych przestępców.
Przy okazji jednak straciliśmy - symbolicznie - urząd prezydenta, który w wyniku niedojrzałych działań Andrzeja Dudy będzie musiał powstać z gruzów po wyborach w 2025 roku.