Adam Dudała odsiedział ponad 14 lat za udział w zabójstwie - niewinny. Jacek Wach - za kratami spędził 15 lat, za obcięcie głowy gangsterowi. Do tej zbrodni, za którą dostał dożywocie przyznał się ktoś inny. Michał Rapacki były oficer CBŚ mówi szczerze, skąd biorą się takie wstrząsające pomyłki.
- Kiedy dochodzi do głośnej zbrodni, w policji i prokuraturze pojawia się presja na sukces. Za takie sprawy rozdaje się awanse. Wyjątkowo trudno jest przyznać się "nie mamy wystarczających dowodów, to chyba nie on, wypuszczamy tego zatrzymanego". Czasem o wiele łatwiej jest powiedzieć "robimy wszystko, aby dowieść winy konkretnej osoby" - komentuje sprawę uwolnienia Komendy były policjant CBŚ Michał Rapacki, obecnie detektyw.
Skazany równa się awans
Według niego w przypadku Komendy mógł zadziałać ów zły system, który pomimo wątpliwych dowodów przypisał, wówczas jeszcze chłopakowi, odpowiedzialność za zabójstwo i gwałt. Przypomnijmy, że zatrzymano go na podstawie zeznań sąsiadki, która w publikowanym rysopisie zboczeńca "rozpoznała" Komendę. Opinii biegłych, którzy ocenili, że ślady ugryzień i zębów na ciele zamordowanej mogą być śladami pochodzącymi od podejrzanego. Znalezionego na miejscu zbrodni włosa i czapki (dziś już wiadomo, że ekspertyza tych dowodów była błędna). Sąd nie dał wiary świadkom zapewniającym, że w momencie zbrodni oskarżony był w zupełnie innym miejscu.