W miniony weekend Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały o wcieleniu w swoje szeregi blisko 600 ochotników. To oznacza, że liczebność piątego rodzaju sił zbrojnych przekroczyła 10 tysięcy żołnierzy. I jest wyższa niż schyłkowych Narodowych Sił Rezerwowych.
Sukces osiągnięto po roku od pierwszego wcielenia czterystu ochotników do służby w WOT. Wtedy po raz pierwszy zastosowano wobec kandydatów, którzy nie odbyli służby zasadniczej skróconą, innowowacyjną metodę szkolenia 16 dniowego. To szokująco krótki okres, gdy się pamięta ile czasu szkolono żołnierzy służby zasadniczej, a nawet ile trwa opanowanie podstaw wojskowego rzemiosła w służbie przygotowującej do NSR.
Okres szesnastodniowego szkolenia na potrzeby WOT pozwala w minimalnym stopniu przyswoić sobie wiedzę teoretyczną i praktyczną, sprawdzić przydatność kandydata do służby w tej formacji oraz ewentualnie powiększyć grono rezerwistów, jeśli zmienią się ich plany życiowe.
Jak na razie, stosunkowo niewielu żołnierzy składa rezygnację ze służby w WOT. - Dotychczasowe statystyki wskazują, że ubycia żołnierzy pełniących Terytorialną Służbę Wojskową (TSW) nie przekraczają 7 proc. stanów, co jest typową wartością dla formacji ochotniczych na świecie – informuje ppłk Marek Pietrzak, rzecznik WOT.