Załoga samolotu świadomie złamała przepisy bezpieczeństwa, nie znaleziono dowodów świadczących o wybuchu - tak mają brzmieć główne ustalenia biegłych, którzy przygotowali opinię dla prokuratury w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku. Dotarła do nich "Gazeta Wyborcza", która zaznacza, że informacje są nieoficjalne.
Według gazety, opinia biegłych jest gotowa od maja 2017 roku. Z informacji rozmówców, do których dotarli dziennikarze "Wyborczej", wynika, że wnioski zawarte w liczącym kilka tysięcy stron dokumencie są "jednoznaczne".
Ustalenia inne niż zespołu Macierewicza
"Do tragedii 10 kwietnia 2010 r. doszło, bo w gęstej mgle samolot leciał za nisko, za szybko się zniżał, a załoga nie przestrzegała podstawowych zasad bezpieczeństwa. Dlatego na wysokości poniżej 7 metrów maszyna zahaczyła lewym skrzydłem o drzewo, obróciła się kołami do góry i uderzyła w ziemię " - opisuje w piątek gazeta.