"’Łaźnia’ przyjmuje po 200 osób co 15 minut. Jest zatem w stanie wymordować 20 tys. osób w ciągu doby. W tym tkwi wyjaśnienie faktu stałego przybywania ludzi do obozu, z którego nie ma drogi powrotnej" - pisał o Treblince Zalman Frydrych. Bund wysłał go w ślad za jednym z transportów zmierzających na bliżej nieokreślony "wschód". Wieści, które przywiózł, spowodowały, że młodzi Żydzi zaczęli gromadzić broń. Niespełna rok później wybuchło powstanie.
Środa, 22 lipca 1942 r., dzień przed Tisza be-Aw: Dzień trwogi i niepokoju. Wiadomość o mającym nastąpić wysiedleniu obiega miasto lotem błyskawicy. Żydowska część Warszawy nagle zamarła. (...) Z ulic wieje strachem. (...) W wielu miejscach są zabici. W obliczu powszechnego, strasznego nieszczęścia nie liczy się już ofiar, nie wymienia się ich nazwisk. Wysiedlenie ma się rozpocząć jeszcze dziś – notował w dzienniku nauczyciel Abraham Lewin, członek organizacji Oneg Szabat (Radość Soboty), która pod kierunkiem Emanuela Ringelbluma dokumentowała losy Żydów na terenie Polski w czasach okupacji.