W środę o 6 rano policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej w Krakowie weszli do mieszkania byłego pracownika Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Ciężko przestraszyli 8-letnie dziecko mężczyzny, zabrali telefony, komputery, pendrive’y.
To kolejny akt prześladowania osób, których prokuratura, policja i Żandarmeria Wojskowa podejrzewają o to, że są informatorami moimi, Edyty Żemły i Pawła Ławińskiego. Miesiąc temu opublikowaliśmy w Onecie artykuł "Anonimy, nielegalne operacje, DNA na zamówienie". Ujawniliśmy w nim, jak funkcjonariusze wojskowych i policyjnych instytucji nielegalnie inwigilują obywateli do załatwiania swoich porachunków. W tej historii pojawiły się nazwiska najważniejszych polityków – premiera Mateusza Morawieckiego i b. ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
W dojrzałych demokracjach po takim artykule zostają uruchomione mechanizmy sprawdzające, co w tym przypadku było o tyle łatwe, że podaliśmy wszystko na tacy: wymieniliśmy nawet sygnaturę materiałów będących podstawą do nielegalnej operacji: D-KR-Z-77/16. Zamiast sprawdzić legalność opisanych przez nas operacji, prokuratura wraz z policją zabrały się za osoby podejrzewane o bycie naszymi informatorami.