Już w pierwszych dniach okupacji władze niemieckie formalnie zamroziły płace Polaków na poziomie przedwojennym. Urzędowo zakazano także podnoszenia cen. O ile jednak zarobki rzeczywiście stały w miejscu, to faktyczna, rynkowa cena towarów pierwszej potrzeby wystrzeliła do niespotykanych wcześniej pułapów.
Wynagrodzenia Polaków w Generalnym Gubernatorstwie były ściśle regulowane.
Za punt wyjścia przyjęto ich poziom z sierpnia 1939 roku. Większość pensji zamrożono, choć na przykład gaże urzędników zostały od razu ścięte nawet o 40%. Obniżka objęła każdego, kto przed wojną zarabiał powyżej 200 złotych (lub 300 w Warszawie) – a więc odpowiednik około 2300 lub 3500 złotych w dzisiejszych pieniądzach.