W wieku 101 lat odszedł Henryk Prajs, ostatni członek przedwojennej społeczności żydowskiej Góry Kalwarii, który wciąż tutaj mieszkał. W przeszłości kawalerzysta i żołnierz Września ’39, był jednym z najbardziej znanych i szanowanych mieszkańców swojego rodzinnego miasta.
– Zdrowie Jak u nastoletniego mężczyzny. Bo nigdy nie byłem pijany, a papierosa nie zapalę. I jestem pozytywnie nastawiony do ludzi. Trzeba ze wszystkimi rozmawiać, i to tak, jak rozmawia się z rodzicami czy dziećmi – mówił w swoje 100. urodziny, tłumacząc sekret długiego życia w dobrej formie.
Przyszedł na świat 30 grudnia 1916 r. w Górze Kalwarii, w ubogiej żydowskiej rodzinie. W tamtych czasach Żydzi stanowili większość mieszkańców tej miejscowości. Mieli swoją gminę i synagogę, prowadzili sklepy i warsztaty rzemieślnicze. Góra Kalwaria była też jednym z najważniejszych ośrodków chasydyzmu (ultraortodoksyjnego odłamu judaizmu). Swój dwór posiadała tu słynna dynastia cadyków z rodu Alterów. Po I wojnie światowej stał się on centrum życia politycznego i społecznego, do którego pielgrzymowali chasydzi z całej Polski.
Rodzice Henryka Prajsa – Gitla z Messingów i Dawid Prajs – wybrali dla niego imię Awrum (Abram, Abraham). Chłopiec miał starszą siostrę Gołdę i młodszego brata Dawida. Po śmierci ojca w 1918 r. wychowywał go stryj.