Rosyjscy oficerowie na wiele mogą sobie pozwolić. Dopuszczają się zbrodni wojennych, są okrutni nawet dla podwładnych, całkiem powszechna jest korupcja. Ale jest granica, której przekroczyć nie mogą.
Dobiegają końca ukraińskie działania na terytorium obwodu kurskiego. Po niedawnym przełamaniu w rejonie Gujewa żołnierze rosyjskiej 72. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych wkraczają do Gornala, ostatniej miejscowości po ich stronie. Obronę wzgórz utrzymuje batalion z 82. Brygady Powietrznodesantowej przy wsparciu batalionu Brygady Prezydenckiej. Ukraińcy zaatakowali stanowisko dowodzenia 30. Pułku Strzelców Zmotoryzowanych; zginęło ponoć siedmiu oficerów, w tym zastępca dowódcy pułku i dowódca plutonu łączności. Sam dowódca, płk Szipicin, miał zostać ranny. Pomaga ukraińskie lotnictwo, zrzucając dostarczone przez Francję bomby kierowane AASM Hammer.
Po rosyjskiej stronie walczy batalion Arbat złożony z ochotników z Armenii, byłych najemników Grupy Wagnera. W okolicach Sudży zaobserwowano batalion Piatniaszka z Abchazji, wypełniony ochotnikami i awanturnikami z różnych części świata.