Europejskie dyskusje na temat misji pokojowej w Ukrainie wywołały w Rosji dość gniewną reakcję i ostrzeżenia o rozpętaniu III wojny światowej. Ale podobne głosy słychać co najmniej od roku.
Rosja ustami Siergieja Ławrowa twierdzi, że negocjuje teraz swoją „integralność terytorialną”. Ma na myśli Krym. A przecież wszyscy wiedzą, że integralności terytorialnej się nie negocjuje. Trzeba przyznać, że Ławrow wytoczył ciężkie działa.
Republika Czeska, stojąca na czele koalicji amunicyjnej, przekazała Ukrainie 400 tys. pocisków artyleryjskich w tym roku. To olbrzymi wysiłek, który pozwala utrzymać prawie tę samą siłę ognia co Rosjanie. W dodatku ukraiński ostrzał jest z reguły celniejszy. Jedno z oficjalnych zdjęć podpisano tak: „Pracuje nasza artyleria. Celnie i skutecznie. Bez zbędnych słów. Każdy najeźdźca zginie dwa razy. Pierwszy raz na polu walki. Drugi raz w komunikatach Kremla, które przemilczą jego śmierć”.
Słynny propagandysta Władimir Sołowjow odjechał tymczasem kompletnie. W programie „Sołowiow na żywo” zaproponował rosyjsko-amerykański atak na Europę. Kiedy jednak zdamy sobie sprawę, że niczego nie mówi bez aprobaty Kremla, to nie jest nam już do śmiechu.