Prezydentura ekscentrycznego Donalda Trumpa zaskoczyła nie tylko europejskich sojuszników, ale też i samą Rosję. Unikanie nazywania jej agresorem, a Ukrainy ofiarą napaści jest dla Kremla miłym prezentem, ale nie wystarczy, by zmienić rosyjski stosunek do USA.
Aż 20 budynków w Kijowie zostało dziś trafionych przez drony Gerań 2. Atakowano też i inne obszary Ukrainy, wszędzie zadając straty ludności cywilnej.
Groźba ukraińskich ataków dronowych na Moskwę w czasie parady zwycięstwa 9 maja spowodowała, że nagle „zachorowali” i nie pojawią się w stolicy Rosji: Robert Fico ze Słowacji, Aleksandar Vučić z Serbii, Milorad Dodik z nieuznawanej przez nikogo Republiki Serbskiej i Kasym-Żomart Tokajew z Kazachstanu. Jedynie Kim Dzong Un szczerze przyznał, że obawia się o swoje bezpieczeństwo. Nawet w czasach covidu aż tylu przywódców państw nie chorowało jednocześnie.
Zacięte walki na froncie
Ukraińskie drony zaatakowały produkujący na potrzeby przemysłu zbrojeniowego zakład „Strieła” w Briańsku. To już piąty raz w ostatnim okresie.